Forum FiestaKlubPolska -

Ubezpieczenia i rejestracja aut - Kraksa.. Ile -% zniżki jeżeli moja wina?

jez733 - 16 Wrz 2008, 19:25
Temat postu: Kraksa.. Ile -% zniżki jeżeli moja wina?
No i zdarzyła sie kraksa. Włączałem się do ruchu i jak już byłem w połowie pasa, zza zaparkowanego busa wyskoczył mi babka corsą i ciągła lewym pasem odbiłem w lewo i po zderzaku u mnie a u niej cały bok do malowania.

Już nie chciałem się kłócić bo wiadomo ja z parkingu a ona na głównej. Moje auto jest na mnie i dziadka, bo wiadomo ja nie mam lat. I teraz pytanie: Ile dziadkowi zniżki dziabnie jeżeli babka zgłosi kolizje do swojej ubezpieczalni. Mam ubezpieczone auto w Hestii.

Puff - 16 Wrz 2008, 19:39

Zwyczajowo jest 10%, chyba że masz jakieś specjalne deklaracje, że wezmą Ci więcej, ew. za pierwszą stłuczkę po X lat bezwypadkowej jazdy nic nie wezmą.

Przyjmij 10% jako praktycznie pewnik.

jez733 - 16 Wrz 2008, 19:41

no dziadek nigdy nawet żadnego otarcia nie miał, a moja to pierwsza po ponad roku bez kolizji..

[ Dodano: Wto Wrz 16, 2008 19:45 ]
Aha i jeszcze jedno czy jak mi zabiorą te zniżki to one wrócą?

Puff - 16 Wrz 2008, 19:53

Zakładając, że masz 50%, to zlecisz na 40%, a za rok, jak będziesz się woził bez szkody, to wrócisz na 50%.
Marcin - 16 Wrz 2008, 19:54

Pufcio napisał/a:
a za rok, jak będziesz się woził bez szkody, to wrócisz na 50%.

nie wiem czy czasem nie dopiero po dwóch latach

jez733 - 16 Wrz 2008, 20:06

A powiedzcie mi czy muszę wziąć tą wine na siebie, bo sytuacja wyglądała tak.

Ja włączałem się do ruchu. Wyjeżdżałem z parkingu, zatrzymałem się i patrze w lewo i w prawo no i czysta droga, no to jeden i jadę i jak pyłem w połowie pasa zza zza zaparkowanego busa wyłoniła się corsa, omijała busa więc jechała lewym pasem i tak nim cisła, no to ja odbiłem w lewo ale już się o nią otarłem.

Puff - 16 Wrz 2008, 20:17

1) Była policja na miejscu?
2) Spisywałeś jakieś dane z tą kobietą? (Czy też ona spisywała?)

jez733 - 16 Wrz 2008, 20:21

1) nie była wzywana
2) ja mam jej nr rejestracyjny, imie, nazwisko, nr prawa jazdy i nr polisy, ona ma takie same dane o mnie

Marcin - 16 Wrz 2008, 20:23

a jakieś oświadczenie?
jez733 - 16 Wrz 2008, 20:26

No miałem w schowku takie z warty, i napisałem dane i zaznaczyłem że ja wyjeżdżałem z parkingu i skręcałem w lewo a ona omijała zaparkowane auto i jechała pasem przeznaczonym do ruchu w przeciwną stronę i poniżej mniej więcej jak tu opisałem. Ale nie zaznaczałem tam że biorę winę na siebie.
sulos - 16 Wrz 2008, 20:36

i na cholere nie wzywales policji? jezeli kobieta jechala lewym pasem to ewidentnie jej wina.
jez733 - 16 Wrz 2008, 20:46

ale ja wyjeżdżałem z parkingu to nie moja wina?
sulos - 16 Wrz 2008, 20:50

przepraszam bardzo, ale co kobieta robila na lewym pasie? mijajac stojacy samochod powinna zachowac nalezyta ostroznosc i niestety ale samochod znajdujacy sie na przeciwnym pasie ma pierwszenstwo. tylko teraz jeszcze pytanie - wyjezdzales z ktorej strony? i dlaczego tamten samochod zaparkowany byl tak blisko wyjazdu, ze mogl ograniczac widocznosc?
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:02

on był zaparkowany dalej i spokojnie babka mogła wrócić na swój pas a ja nie byłem na przeciwnym pasie byłem w trakcie wyjeżdżania. Kiedy ruszałem jeszcze jej nie było..


sulos - 16 Wrz 2008, 21:08

ewidentnie byla to jej wina w takim razie
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:10

to co mam zgłaszać szkodę do ubezpieczalni? a jeśli ona zgłosi to co?
sulos - 16 Wrz 2008, 21:19

jez733, jak dla mnie sytuacja patowa. Ty zglosisz - nie masz z czym, ona zglosi - tez w sumie nie ma z czym.
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:21

czyli ani ona ani ja nie mam na co liczyć? A jeśli ona zgłosi to do mnie zapewne przyjdą papiery do podpisania, co wtedy?
sulos - 16 Wrz 2008, 21:25

masz kopie tego oswiadczenia? mozesz zeskanowac i przeslac? czy jest na nim chociazby rysunek pogladowy zdarzenia? czy jest dokladny opis?
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:32

rysunek i opis jako takie są, postaram sie zeskanować albo zrobić fotkę.
sulos - 16 Wrz 2008, 21:41

wiec o ile faktycznie nie zaznaczyles tego, ze bierzesz wine... to moze jest jakas szansa. najlepiej byloby gdybys porozmawial z kims zajmujacym sie likwidacja szkod. sprawe kompikuje tutaj wlasnei brak policji.
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:47

na tym oświadczeniu nawet nie ma miejsca do zaznaczenia o winie..
dodatkowo w tych krzyżykach zaznaczyłem u siebie: wyjeżdżał z parkinku, skręcał w lewo, na skrzyżowaniu nadjechał z prawej, a dla niej zaznaczyłem: wyprzedzał ( bo nie ma omijał ) i jechał pasem przeciwnym do ruchu w przeciwnym kierunku:

rysunek taki:

sulos - 16 Wrz 2008, 21:51

hm.... kurde. ciezka sprawa. jezeli ten bus zaparkowany byl w niedozwolonym miejscu to tym bardziej wzywalbym niebieskich, poniewaz w takim przypadku byla to wina zaparkowanego busa...
jez733 - 16 Wrz 2008, 21:55

ja nie zdążyłem nakręcić i wjechać z powrotem na ten parking z którego wyjeżdżałem to busa już nie było ;-|
sulos - 16 Wrz 2008, 22:05

podsumowujac:
- Ty wyjezdzales z drogi podporzadkowanej (z domniemaniem zachowania naleznej ostroznosci)
- bus stal w miejscu niedozwolonym stwarzajac zagrozenie
- kobieta mijala busa (w miejscu, gdzie na 90% byla linia ciagla)

nie ma wlasciciela busa, nie ma nawet jego numeru rejestracyjnego (ze o zdjeciach z miejsca zdarzenia nie wspomne)

dla mnie sytuacja moze miec takie zakonczenia:
- ewidentna wina kierowcy busa, jednak w zwiazku z jego brakiem nie ma z czyjej polisy sciagnac pieniedzy - naprawiacie na swoj koszt
- wina kobiety, poniewaz nie zachowala odpowiedniej ostroznosci przy mijaniu, dodatkowo mijala na ciaglej linii oraz prawdopodobnie zapindalala (gdyby miala sensowna predkosc, zdazylaby zahamowac)
- wina Twoja... hm. jezeli faktycznie bylo tak, jak przedstawiasz - nie widze

jez733 - 16 Wrz 2008, 22:13

No ona mi podpisała oświadczenie w takiej postaci jak przedstawiłem na forum czyli musiało być tak jak umiem.. Ja się nie będę ubiegał o ubezpieczenie bo u mnie jedyny problem to dostać zderzak do xrki ale z tego co ją zrozumiałem to z tym zaświadczeniem chce się ubiegać o odszkodowanie z oc.. Czyli na to wychodzi że z mojego. Co zrobić kiedy przyjdą papiery o potwierdzenie mojej winy, po prostu nie odsyłać?
sulos - 16 Wrz 2008, 22:17

jez733, jezeli ubezpieczalnia bedzie sensowna, to nawet nie beda sie fatygowac zeby z Ciebie sciagnac, bo nie ma ku temu podstaw.
jez733 - 16 Wrz 2008, 22:27

Cytat:
jez733, jezeli ubezpieczalnia bedzie sensowna, to nawet nie beda sie fatygowac zeby z Ciebie sciagnac, bo nie ma ku temu podstaw.


a jeśli jednak postanowi ściągać?

sulos - 16 Wrz 2008, 22:35

to w najgorszym wypadku idziesz w zaparte, ze to Twoja wina nie byla. i po prostu sprawa idzie do smietnika i kazda ze stron naprawia na wlasny koszt. chociaz ja bym z tym szedl do swojego ubezpieczyciela i spytal jaka jest szansa na to, ze da rade sciagnac te pieniadze z kobiety.
jez733 - 16 Wrz 2008, 22:40

a to w zaparte jak ma wyglądać, musze odpisać na te listy które będą mi przysyłali i pisać w nich jak było? A ona może iść po fakcie na policje? żebym jeszcze nie dostał pkt za udział w kolizji? I czy jak pójdę w zaparte to nie będę się musiał włóczyć po sądach?
sulos - 16 Wrz 2008, 22:47

zadzwon do kobiety i powiedz, ze rozmawiales ze znajomym policjantem i ewidentnie jest to jej wina. jezeli bedzie plumkac, to powiedz dalej, ze ok. moze isc z tym do ubezpieczyciela - skonczy sie to tylko tym, ze bedziecie wloczyc sie po sadach a ona bedzie musiala poza pokryciem kosztow naprawy rowniez pokryc koszta sadowe. na 90% odstraszy to ja od podejmowania dziwnych decyzji :)
a co do papierkowych robotek - jak przysla Ci dokumenty, odpisujesz ladnie, ze nie zgadzasz sie z ta interpretacja, nie jestes sprawca i ze maja Cie cmoknac w motopompke i kontaktowac sie nie bezposrednio z Toba, tylko z Twoim ubezpieczycielem. a wierz mi, ze on zrobi wsio, aby nie zaplacic ani grosza :)

szynszyl - 18 Wrz 2008, 20:50

ech sulos, jaki tys kurde zawsze wygadany. zycie nie jest takie proste. jesli jez733, ma podrapany zderzak od xrki, to spawanie w razie potrzeby z 50 zl + lakierowanie ok. 250 = 300 zł. nie wiadomo, chyba nieuważny jestem, jakie ma szkody kobieta. jak podobne to zapłaci ktoś za swój samochód i czyjś. wolałbym faktycznie nie czekac i zgłosić się do tego miejsca gdzie się ubezpieczał jez733, poprosić o druk zgłoszenia szkody i oni wyślą (no chyba że ma w link 4 :cojest: :cojest: :cojest: :cojest: :cojest: to pogada sobie z telemarketerem, który zapewni że wszystko jest super :2xf: ) to samo co jeż kombinuje, kombinuje teraz kobieta.
w najgorszym wypadku wyjdzie współwina i wyplata odszkodowania po części każdej ze stron.
skłądka sie tak kalkuluje u tradycyjnych ubezpieczycieli, ze jest się w plecy 10% (np. cigna ma 20%). wychodzi to koło 100 zł w plecy (pewnie jeszcze w ratach płacicie to mniej poczujecie) na składce i mniejsze koszty remontu.

jez733 - 18 Wrz 2008, 20:55

szynszyl napisał/a:
ech sulos, jaki tys kurde zawsze wygadany. zycie nie jest takie proste. jesli jez733, ma podrapany zderzak od xrki, to spawanie w razie potrzeby z 50 zl + lakierowanie ok. 250 = 300 zł.
nie opłaca sie spawać, kupiłem inny za 200zł w kolorze mojego auta...

szynszyl, nie wiem czy dobrze rozumiem, czyli co? zadzwonić do ubezpieczyciela i normalnie umówić się z rzeczoznawcą i ubiegać się o odszkodowanie? przypominam że ani ja ani ta babka nie mamy oświadczenia wzięcia winy na siebie przez stronę przeciwną..

szynszyl - 18 Wrz 2008, 21:04

to sobie zadzwoń do babki i zapytaj co robi. czy zgłasza szkodę, czy nie? jak tak to zapylaj do swoich ubezpieczycieli. jak nie, to wierz jej albo... nie.
kobieta dostanie zje..od swojego chłopa i ci narobią, bo znam takich różnych cwaniaczków, bo jakmłody to mu pokażemy. a pewnie jeszcze zapier..ał to wymusił.

jez733 - 18 Wrz 2008, 21:08

szynszyl napisał/a:
a pewnie jeszcze zapier..ał to wymusił

z parkingu ruszałem :-P chyba mi ledwie co się prędkościomierz podniósł :P

jestem na 9% pewien że zgłosi bo już tak z jej mowy końcowej wywnioskowałem..
czyli co mam robić tak samo jak w przypadku kiedy mi wjechał gostek w dupe na stacji benzynowej ( wtedy ewidentnie była wina drugiej strony )

szynszyl - 18 Wrz 2008, 21:14

dokładnie.. zgłoś i niech się dzieje.
tylko mam pytanie. babka ma kopie tego oswiadczenia? tego co ty masz?

jez733 - 18 Wrz 2008, 21:17

no naturalnie że ma.. ale chyba nic nie ryzykuje tym zgłoszeniem, nie?
szynszyl - 19 Wrz 2008, 05:58

jez733 napisał/a:
no naturalnie że ma..
no po co? :głowąwmur:
napisałem ci, jak ona zgłosi to zwali na ciebie. sulos ci gadał też
w najgorszym wypadku sądzę ze bedzie współwina
acha.. jak zamontowałeś zderzak już, to daj sobie spokój z czymkolwiek. no jak oceni ktokolwiek szkody

jez733 - 21 Wrz 2008, 19:58

szynszyl napisał/a:
no po co? :głowąwmur:


no babka aż taka tempa nie była żeby sobie podać ręce i rozejść bez niczego, zderzaka jeszcze nie mam bo dopiero jutro będzie wysłany ale dam sobie spokój z odszkodowaniem, ewentualnie jak ona zgłosi się do ubezpieczalni to jak mi przyślą papierki to napisze odwołanie i powiem jak było a jak mimo to odpiszą mi że moja wina to odpuszczę sobie te parę % na rok, i tak płacę na 2 raty..

sulos - 21 Wrz 2008, 20:00

jez733, sluchaj... ja bym nie odpuscil :P sa firmy zajmujace sie odzyskiwaniem odszkodowan za prowizje... odezwij sie do jakiejs i na pewno z checia pomoga :)
jez733 - 21 Wrz 2008, 20:06

kłócił bym się jak byłbym zupełnie też bez winy, dużo o tym myślałem. C o prawda ja włączałem się do ruchu i miałem obie strony wolne no ale i tak się włączałem czyli morał taki że ona miała pierwszeństwo.. I nie wiem czy tylko auto nie postoi ze 2 tygodnie dłużej w garażu a zysku i tak z tego nie będzie.. ;-|
sulos - 21 Wrz 2008, 20:09

dla k* zasady! :D
kamil wolski - 22 Wrz 2008, 01:01

Prawda jest taka że policjant w tym momencie powiedziałby "Panie, włączałeś się do ruchu, Twoja wina. Babka mogłaby zapierdzielać bokiem 200km/h a jak ją dotkniesz, to Twoja wina".
sulos - 22 Wrz 2008, 01:19

kamil wolski, nie. poniewaz - babka omijala w miejscu niedozwolonym. czyli nie powinno jej tam w ogole byc na drugim pasie. czyli - jez mial pelne prawo uznac, ze nikt tam nie pojedzie. czyli - sam rozumiesz :)
szynszyl - 22 Wrz 2008, 06:59

kumpela jechała samochodem. koleś z przeciwka wyprzedzał 3 samochody pod rząd. nie wyrobił i urwal jej lusterko oraz jeszcze jakoś kolesiowi za nią. wkurzona pojechała na posterunek. jak złozyła już wyjaśnienia, otrzymali niebiescy telefon z innego posterunku, czy przypadkiem nie zatrzymano do kontroli tą ....moją znajomą. po chwili rozmowy pan w niebieskim mundurku powiedział, ze kto pierwszy ten lepszy. Zatem moja znajoma odzyskała lusterko


jez733, na moje oko to za późno na cokolwiek. ale... jak babka złoży donos, bedziesz mial nauczkę.

kamil wolski - 22 Wrz 2008, 12:18

sulos napisał/a:
kamil wolski, nie. poniewaz - babka omijala w miejscu niedozwolonym. czyli nie powinno jej tam w ogole byc na drugim pasie. czyli - jez mial pelne prawo uznac, ze nikt tam nie pojedzie. czyli - sam rozumiesz :)


Opisałem sytuacje z życia wziętą, więc nie mów nie. Poza tym, kolega widział że auto stało zaparkowane. Co miała zrobić? Czekać aż odjedzie za 2h czy wyminąć w niedozwolonym?

Idąc Twoim tokiem rozumowania, jak bym wyjechał z podporządkowanej i zderzył się z kimś kto trzykrotnie przekroczył prędkość i przez to go nie widziałem - wina by była moja. To ja się włączam do ruchu.

Puff - 22 Wrz 2008, 12:47

kamil wolski napisał/a:
Idąc Twoim tokiem rozumowania, jak bym wyjechał z podporządkowanej i zderzył się z kimś kto trzykrotnie przekroczył prędkość i przez to go nie widziałem - wina by była moja. To ja się włączam do ruchu.

A właśnie, że nie :) W rodzinie był taki przypadek i wyjaśnienie jest proste - ze względu na to, że dana osoba była w miejscu, w którym być nie powinna (ścinając zakręt i jadąc stówkę na "50") wyjeżdżający z podporządkowanej nie miał fizycznie możliwości dostrzec zagrożenia.

Gdyby iść Twoim tokiem myślenia, to musiałbyś przed wyjazdem z podporządkowanej zmawiać "Ojcze Nasz" i modlić się, żeby dostrzec auto jadące 100kph - de facto pod prąd, na tyle wcześnie, żeby móc wycofać auto. A że "stówka" to jakieś 28m/s to w warunkach miejskich życzę powodzenia. Zanim wrzucisz wsteczny, dodasz gazu i zaczniesz się cofać [zakładając, że za Tobą nikogo nie ma - a nie zawsze masz to szczęście!] to "kaskader" dawno siedzi Ci w masce/boku.

W kodeksie ruchu drogowego jest wyraźnie napisane, że podczas manewru wymijamia/omijania/wyprzedzania należy zachować szczególną ostrożność - trzeba brać pod uwagę możliwość, że ktoś może wyjechać... ale o tym człowiek myśli po fakcie.

Inna rzecz, że gliniarzom łatwiej powiedzieć - "wyjeżdżał - jego wina", bo nie muszą wypełniać papierków. Oddać sprawę do sądu (nie bać się, ludzie!) i można spokojnie wygrać.

kamil wolski - 22 Wrz 2008, 12:52

Ogólnie rzecz ujmując, na logikę, wg tego co jest zapisane, rację masz ale...

Pufcio napisał/a:
Inna rzecz, że gliniarzom łatwiej powiedzieć - "wyjeżdżał - jego wina", bo nie muszą wypełniać papierków. Oddać sprawę do sądu (nie bać się, ludzie!) i można spokojnie wygrać.


To też jest prawdą, i w większości wypadków po prostu tak się kończy.

jez733 - 22 Wrz 2008, 18:11

Pufcio napisał/a:
Gdyby iść Twoim tokiem myślenia, to musiałbyś przed wyjazdem z podporządkowanej zmawiać "Ojcze Nasz" i modlić się, żeby dostrzec auto jadące 100kph - de facto pod prąd, na tyle wcześnie, żeby móc wycofać auto.


to są zdecydowanie złote słowa ;-|


a czy jak ona napisze do ubezpieczalni i przyjdą do mnie jakieś papierki do podpisania to jeżeli im odpisze jak naprawdę było tak jak na forum, wyśle kopie tego co mi podpisała to jest szansa że uznają moje odwołanie i odwalą się od moich zniżek?

szynszyl - 22 Wrz 2008, 19:48

najlepsza forma obrony jest atak
jez733 - 22 Wrz 2008, 20:10

a tylko z takim zaświadczeniem mogę ubiegać się o odszkodowanie?
orientuje się ktoś czy w Hestii jest jakiś nr do zgłoszeń jak w przypadku warty?

sulos - 22 Wrz 2008, 20:14

http://www.hestia.pl/sige...ID=1341&PR=3048
jez733 - 22 Wrz 2008, 20:41

Panowie macie dar przekonywanie :-P

jest problem:

"Podczas osobistego zgłoszenia szkody oraz do wypełnienia druku zgłoszenia szkody potrzebne będą następujące dokumenty:

* polisa OC,
* dowód osobisty lub inny dokument tożsamości,
* prawo jazdy,
* dowód rejestracyjny (oraz inne dokumenty pojazdu np. karta pojazdu),
* dokumenty pochodzenia pojazdu (np. faktura, brief),
* dokumenty uzyskane na miejscu zdarzenia,
* oświadczenie sprawcy. "

tego ostatniego nie posiadam.. ;-|

[ Dodano: Pon Wrz 22, 2008 20:51 ]
Czyli nie mam oświadczenia sprawcy ale ona mojego też nie ma..
I jeszcze jedno pytanie, ja jechałem z kumplem, na oświadczeniu zdarzenia nie mam go wpisanego jako świadka, czy teraz mogę go podać jako świadka czy już za późno?

[ Dodano: Wto Wrz 23, 2008 16:30 ]
Z tego wszystkiego sam nie wiem co mówię.. po co mi kontakt z HESTIą skoro to ja mam ubezpieczenie w HESTIA a ta babka w UNIQA

jak sie zgłasza szkodę w UNIQA, bo jak tak studiuję ich stronę to chyba trzeba osobiście do oddziału..

Ghost1990 - 28 Paź 2008, 01:36

Właśnie jakieś dwa tygodnie temu miałem takie zdarzenie drogowe w Kościanie... Tyle tylko, że z udziałem policji bo na przeciwko był komisariat. Skutki? Moja wina ponieważ to ja włączałem się do ruchu, a co za tym idzie mandat 200zł i 6 pkt. karnych na konto... :) Tłumaczenie policjanta? "Jeżeli ma pan słabą widoczność należy zapewnić sobie przy wyjeżdżaniu pomoc osoby trzeciej!!!" Bywa...
sulos - 28 Paź 2008, 07:37

nawet nie przyjmowalbym tego mandatu. jak wczesniej zostalo napisane - taka decyzja jest po prostu wygodna z punktu widzenia policji.
jez733 - 28 Paź 2008, 15:39

ja sprawy nie zgłosiłem, tamta babka zgłosiła i przyszły papierki że mam sie przyznać itp.. zeskanowałem kulturalnie to o co prosili, ale w miejsce że biore na siebie wine, kulturalnie wpisałem kreski, i napisałem szczegółowy opis zdarzenia łącznie z podpisanym sprawozdaniem z kolizji, do dzisiaj brak odezwu od ubezpieczalni
szynszyl - 28 Paź 2008, 18:53

a nie mówiłem??
jez733 - 28 Paź 2008, 18:58

szynszyl napisał/a:
a nie mówiłem??


no ja tam sie narazie nie ciesze bo może sie jeszcze odezwą

Ghost1990 - 28 Paź 2008, 22:54

Może i mógłbym się o to kłócić... Ale niech im będzie... Policji i tak kompletnie nie interesowało tamto auto, momentalnie i jednoznacznie stwierdzili że to ja włączając się do ruchu mam uważać na to co się dzieje dookoła mnie, a jeżeli mam za słabą widoczność bo coś mi zasłania to mam sobie zapewnić pomoc chociażby przechodnia... Wychodzi na to że Ci na drodze mogą nie zwracać uwagi na to co się dzieje na parkingu... :|
sulos - 28 Paź 2008, 23:41

Ghost1990, to wszystko zalezy od sytuacji... w przypadku omawianym w tym watku powiedzialem raczej wszystko, co o tym mysle.
wdr - 25 Lis 2009, 00:39

Podepne się pod temat.

Dwa tygodnie temu miałem delikatną stłuczke z mojej winy. Spisaliśmy z gościem oświadczenie ale dogadaliśmy się że pojedzie do blacharza i zadzwoni do mnie jak będzie niska cena to mu zapłacę z własnej kieszeni jak duża to poleci z OC. Ja do swojego ubezpieczyciela nie zgłosiłem stłuczki zaraz po szkodzie. Jak wspomniałem minęły już dwa tygodnie gość się nie odezwał nic z ubezpieczalni nie przyszło, ja niestety nie wziąłem jego numeru tel.

Pewnie dogadać o kasę już się nie dogadamy bo by się już zgłosił stąd moje pytanie czy może on tylko na podstawie oświadczenia (oczywiście wszystkie dane moje i jego, numer polisy, szkic ze zdarzenia itp.) załatwiać z ubezpieczycielem bez mojej wiedzy ?
A jak tak to kiedy ja się o tym dowiem ?

ivanek - 25 Lis 2009, 01:07

Z tego co mi wiadomo to oświadczenie jest dokumentem stwierdzającym zaistnienie opisanej w nim sytuacji a nie dowodem winy. Ubezpieczyciele nie są tak skorzy do wypłat pieniędzy i z tego co ja przerabiałem to najpierw wyślą Ci pisemko z pytaniami co i jak, które musisz wypełnić i podpisać a i to nie zawsze jest jednoznaczne z gwarantowaną wypłatą odszkodowania.
jez733 - 25 Lis 2009, 10:41

Jeżeli był szkic i opis z którego wynika twoja wina i obydwoje podaliście swoje dane, no i sie podpisaliście. To jest to wystarczający dowód. Jeśli zgłoszono szkodę to przed wypłatą odszkodowania przyjdą do ciebie papiery dla potwierdzenia danych osobowych i twojej wersji wydarzeń. Na pewno nie odbędzie się to bez twojej wiedzy.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group