Forum FiestaKlubPolska -

Mechanika - [MK3] Pilnie potrzebuję pomocy - silnik nie odpala.

daro_zory - 8 Sty 2010, 22:13
Temat postu: [MK3] Pilnie potrzebuję pomocy - silnik nie odpala.
Witam! Już wyjaśniam co jest nie tak. Wsiadłem dziś wieczorem do rakiety, odpaliłem no i git. Silnik jak zawsze zaczął pracować na wyższych obrotach. Zazwyczaj po odpaleniu czekam około 1-2 minut, żeby nieco się rozgrzał, ale dzisiaj mi się spieszyło, więc załączyłem ogrzewanie, światła no i wio. Ujechałem jakieś 100 metrów i Fiesta bezpowrotnie zgasła. Od tamtej chwili można kręcić ile wlezie, ale silnik nie odpala. Przypuszczenia miałem takie:
1. Myślałem, że paliwo zamarzło, ale jak próbuję ją odpalić, to słychać jakby próbowała zaskoczyć, ale nie może na stałe. Co ciekawe, jak odczekam jakiś okres czasu i próbuję odpalić, to z początku prawie wchodzi na obroty, ale potem to już tylko rozrusznik kręci i czasem coś łapnie. Właściwie odrzuciłem te przypuszczenia, bo jest tylko 0 stopni, a ostatnio było -12 i paliła bez problemu. Pompka paliwa pracuje, bo ją słychać. Dodawanie gazu przy rozruchu nie pomaga.
2. Oprócz tego myślę, że to może mieć związek z elektryką. Chodzi o to, że jak odpalę zimny silnik to pracuje on na wysokich obrotach, ale jak go przegazuję to schodzi na niskie (automatyczne ssanie). Ja właśnie tak zrobiłem, bo jak już wspomniałem wcześniej odpaliłem, włączyłem co miałem włączyć i ruszyłem. Na zakręcie musiałem się prawie zatrzymać bo było ciasno, więc wcisnąłem sprzęgło i właśnie wtedy silnik pracował na bardzo niskich obrotach aż w końcu zgasł. Pomyślałem, że może komputerowi wydawało się, że silnik już jest ciepły (bo przegazowałem) i podawał tylko tyle paliwa ile potrzeba na wolne obroty. Ten pomysł chyba też odpada, bo nawet jeśli by tak było to po ponownym włączeniu zapłonu problem powinien zniknąć. Odłączanie i podłączanie akumulatora nie pomogło.
3. Jedyne co pozostaje, to jakiś syf w przewodzie/filtrze/pompce paliwowej i leci trochę paliwa ale i tak za mało żeby odpalić. Ewentualnie coś mogło lekko, ale nie całkowicie zamarznąć i też leci za mało paliwa.
Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Akumulator już drugi raz ładuję, a na jutro rano potrzebuję autko. Pilnie proszę o pomoc...

kuba87 - 8 Sty 2010, 22:35

pompka padła zapewne ile paliwa miałes?
daro_zory - 8 Sty 2010, 22:38

Niecałe pół baku. Wspominałem w poprzednim poście, że pompka działa, bo ją słychać. No chyba, że tylko silniczek pracuje, a paliwa nie pompuje.
kuba87 - 8 Sty 2010, 22:39

a przed filtrem paliwa jak podaje? zobaz czy gdzies nie plamy pod spodem moze jakis przewod je pecniety
daro_zory - 8 Sty 2010, 22:40

Jeśli się okaże, że to pompka, to można to jakoś samemu naprawić, czy raczej trzeba kupić nową ?
kuba87 - 8 Sty 2010, 22:41

pompki nie naprawisz tylko nowa
daro_zory - 8 Sty 2010, 22:42

A jeszcze tak na zapas zapytam: dużo to roboty wymienić przewód paliwowy ?
kuba87 - 8 Sty 2010, 22:46

nieduzo tylko musisz znalezc miejsce uszkodzenia i opuscic zbiornik paliwa
daro_zory - 8 Sty 2010, 23:01

No faktycznie paliwa jakoś dziwnie dużo ubyło, a jak parę razy zakręciłem rozrusznikiem i otworzyłem drzwi, to było czuć benzynę. Na śniegu żadnych plam nigdzie nie widziałem, ale było ciemno więc mogłem nie zauważyć. Jutro ściągnę przewód z filtra i zobaczę czy paliwo pompuje i z jaką siłą. Tak czy siak, nigdzie jutro nie pojadę ;(

Teraz już wiem, że z paliwem jest wszystko ok. Ściągnąłem przewód z filtra, znajomy włączył zapłon i zrobiła się fontanna. Jedyne co teraz przychodzi mi do głowy to przewody WN (dzisiaj je sprawdzę), ale też wydaje mi się to nieco dziwne, żeby tak nagle wszystkie przewody padły.
Pozostaje silniczek krokowy, albo coś z komputerem. Dobrze kombinuję ?

Przemierzyłem przewody WN i szczęka mi opadła. 7 kiloomów, 8,5 kilooma, 9 kiloomów... W pierwszej chwili pomyślałem, że to na pewno przewody, bo przecież powinny przewodzić, a nie dawać opór. Z drugiej strony, dlaczego wszystkie cztery przewody miałyby się zepsuć jednocześnie, w tym samym momencie ??

Maki - 9 Sty 2010, 21:09

Miałem to samo. Odpaliłem i po 1 min pojechałem. Po przejechaniu 100m zgasł i nie chciał odpalić. Przełączyłem na gaz pokręcił dłużej ale zapalił. Po 3min zgasiłem i spróbowałem odpalić na PB i nie było problemu, odpalił od razu. Co było przyczynom nie wiem. Do dziś odpala już normalnie.
Miły - 9 Sty 2010, 21:42

daro_zory napisał/a:
Z drugiej strony, dlaczego wszystkie cztery przewody miałyby się zepsuć jednocześnie, w tym samym momencie ??
może jakiś wyższy skok napięcia był albo coś? chociaż nie wiem czy to możliwe w aucie...
kuba87 - 10 Sty 2010, 20:49

mozliwe jak sie regulator napiecia sypnie w alternatorze
daro_zory - 10 Sty 2010, 20:53

Powrócę jeszcze do kwestii pompki paliwa. Stwierdziłem, ze jest dobra, bo po ściągnięciu przewodu, z filtra leciała fontanna, ale tak naprawdę nie wiem jakie ciśienie daje pompka. To musi być jakieś super duże czy wystarczy, żeby tylko paliwo swobodnie leciało ? Może być tak, ze przewód paliwowy jest pęknięty i jak przychodzi wyższe ciśnienie to cieknie, a jak zdejmę przewód i ciśnienia jako tako nie ma to nie cieknie.
kuba87 - 10 Sty 2010, 20:56

ok 4 bar ale moge sie mylic
daro_zory - 10 Sty 2010, 20:59

A jeżeli ściągnę filtr powietrza i bezpośredio do wtrysku naleję trochę paliwa, to powinien odpalić ?
kuba87 - 10 Sty 2010, 21:06

powinien ale nie pochodzi tylko kochnie strzli i zgasnie
daro_zory - 11 Sty 2010, 18:55

Z nowości mogę powiedzieć tyle: rozwiązanie jest już chyba blisko, bo przy dzisiejszej próbie odpalenia, palił tylko jeden cylinder (wyraźnie było słychać, że jeden cylinder "dostaje kopa" a pozostałe trzy milczą). Zatem pozostaje albo rodzielacz, albo świece. Z układem paliwowym chyba wszystko ok. Znajomy zasugerował, że może poprostu silnik jest zalany, ale gdyby tak było to chyba żaden cylinder by się nie odzywał. Oprócz tego zauważyłem coś "dziwnego". Otóż zawsze przy odpalaniu przy obecnych temperaturach, rozrusznik raz pracował lekko, a raz dostawał opór ( w zależności od położenia wału). Teraz kręci jakby cały czas tak samo (z równomierną siłą). Skojarzyło mi się to tak, jakby nie było kompresji... Może tylko mi się wydaje, bo silnik jest zimny i cały czas stawia opór (bez względu na położenie wału), ale i tak kręci inaczej niż poprzednio. Z drugiej strony, gdyby silnik się rozszczelnił, byłoby chyba słychać jakieś małe "bum" i syczenie przy próbie rozruchu, a tego nie zauważyłem. Do innych rzeczy się chyba doczepić nie mogę... Jutro lub w środę prawdopodobnie przyjedzie mechanik i sprawdzi co jest grane
JoeMix - 11 Sty 2010, 19:13

Weź to auto na linkę i się przejedz kilka kilometrów na 4 lub 5 biegu z prędkością 40-50km
daro_zory - 11 Sty 2010, 19:44

Jak mechanik przyjedzie w środę, to jutro jeszcze będę miał czas tak zrobić (jeśli załatwię kogoś z autem). Jak przyjedzie jutro to już sam zadecyduje co zrobić ;)
diodalodz - 11 Sty 2010, 21:07

wykręć świece i opal nad kuchenką a odpali odrazu bez mechanika .
Co do paliwa to ma utrzymywać 1 bar .
co do silnika krokowego nie ma on wpływu na odpalanie
Co do przewodów zapłonowych są dobre i maja właściwy opór (na przewodzie masz stałą ile Kohm na metr powinny mieć )
Jedyne co może być to nieco umęczona cewka ale jak jeździła to jeździć będzie . Opal świece a wszystko wróci do normy .
Jak wykręcisz wszystkie to zabierz przewody zapłonowe za silnik wciśnij gaz do dechy i zakręć 10 sekund rozrusznikiem . Po podgrzaniu wkręć świece , zapnij przewody wsiądź do auta wdepnij gaz do 3/4 i próbuj odpalić .

dziadek - 14 Sty 2010, 08:31

Witam wszystkich ja mam taki sam przypadek z fiestą 1.1 .Rano w mróz odpaliła wyjechałem 100 metrów i zgasła .Po kręceniu rozrusznikiem próbuje załapać ale nie chce.Ciśnienie pompy paliwa dobre ,podaje paliwo, ciśnienie na cylindrach w normie,nigdzie nie cieknie paliwo,Iskry są niebieskie czyli dobre ,Podmieniłem sterownik map i ten drugi obok,czujnik położenia przepustnicy ma właściwą zmienną oporność .silnik ssania działa, czujnik położenia wału ma dobrą rezystancję. .Po 1 dniowej walce nie wiem co jeszcze,sprawdzam komputer .przed tym jak silnik pracował brał olej i długo kręcił żeby odpalił ale odpalał za każdym razem i nagle zgasł .Czujniki wstrząsowe też sprawdziłem ,ale nawet po wlaniu paliwa w gardziel wtrysku silnik powinien ię odezwać i co o tym myślicie. :sad:
JoeMix - 14 Sty 2010, 09:18

Czy kompresje sprawdzałeś wcześniej, czy teraz jak nie pali?
dziadek - 14 Sty 2010, 18:35

Kompresje sprawdziłem i ma 9 a miał kiedyś 10 ale już zrobiłem .Najprawdopodobniej coś ze sterownikiem głównym posprawdzałem wszystkie oporniki i wygrzałem go.Po podpięciu go do samochodu powyciągałem wszystkie przekaźniki i popukałem bo morze któryś się zawiesił i spróbowałem odpalić i odpalił.I nie wiem czy sterownik czy przekaźniki najważniejsze że działa .
daro_zory - 14 Sty 2010, 23:24

Ja swoją Fiestę oddaję do mechanika w sobotę. Jak tylko czegoś się dowiem, od razu napiszę.
dziadek - 15 Sty 2010, 11:15

A co to jest gaźnik czy wtrysk .Jak wtrysk to ściągnij przewód paliwowy wychodzący z wtrysku i zatknij palcem po krótkim zatknięciu powinno być ciśnienie jeżeli jakieś tam jest to nie pompa bo wystarcz 0,8 bara żeby odpaliła .Sprawdź czujnik położenia wału i sprawdź oporność powinien mieć 240 ohm to wystarczy.Ja bym jeszcze wyciągną komputer główny z pod pulpitu pasażera i sprawdził w środku czy żaden opornik nie jest nadpalony bądź luźny ja podgrzałem płytkę komputera opalarką żeby jakieś zimne luty jak są żeby się podtopiły tylko delikatnie.I jeszcze możesz wyciągnąć skrzynkę bezpieczników z pod nóg kierowcy i tam powyciągać wszystkie przekaźniki i popukać albo jak umiesz posprawdzać czy działają. Bo najprawdopodobniej jeśli rozładowuje się akumulator bądź niema napięci morze się któryś przygrzać .W mojej fieście rano odpaliłem a po pracy na pych akus nowy a czemu się rozładował nie wiem po przejechaniu 10 km nie naładował się a ładowanie w porządku .Naładowałem go na noc i rano odpalił i wszystko się zaczęło.Tak więc różne mogą być przyczyny. Mam nadzieje że coś przybliżyłem :)
kamil wolski - 15 Sty 2010, 11:20

dziadek napisał/a:
ja podgrzałem płytkę komputera opalarką żeby jakieś zimne luty jak są żeby się podtopiły tylko delikatnie


:-) a mi się wydawało że do tego służy lutownica...

diodalodz - 15 Sty 2010, 14:11

ja bym nie podgrzewał bo zniszczycie sobie żel albo lakier zapewniający izolację PCB od warunków atmosferycznych . A umiejscowieni tego kompa wymaga dobrego zabezpieczenia .
Co do czujnika położenia wału to 200- 450 ohm . Ale jeśli jest iskra to jest dobry bo dalej moduł zapłonowy generuje przebieg PWM do kompa z którego komp wie w której części mapy paliwa ma się poruszać .

daro_zory - 15 Sty 2010, 16:16

Nie wiem gdzie jest czujnik położenia wału, pompy już nie mam sensu sprawdzać, bo nawet jak się okaże że to pompa, to sam jej nie wymienię więc i tak trzeba będzie holować. Warunków też za dobrych nie mam bo nie mam nawet garażu. Wolę oddać auto w dobre ręce niż samemu coś dodatkowo spieprzyć (już tak kiedyś było). Przekaźniki raczej będą dobre, bo jak już wcześniej wspomniałem, na jeden cylinder "łapie". Akumulator sam się nie rozładowuje - może wspominałem coś o tym, że musiałem go ładować prostownikiem, ale rozładował się od "kręcenia".
bidżej - 15 Sty 2010, 16:25

czujnik położenia wału jest widoczny od przodu silnika, na styku silnik-obudowa skrzyni, idzie do niego wtyczka bodajże 2-przewodowa. ale chyba rzeczywiście lepiej żebyś sam się za to nie brał... :|
daro_zory - 24 Sty 2010, 22:08

No cóż. Autko jeździ :P Mechanik wyczyścił styki przewodów WN, wyczyścił również świece i śmiga jak wcześniej. Powodem chyba była zbyt duża ilość nagaru na owych świecach. Temat uważam za zakończony...
diodalodz - 25 Sty 2010, 03:33

daro_zory napisał/a:
wyczyścił również świece i śmiga jak wcześniej.

napisałem ci to w 1 poście , ręce opadają .

daro_zory - 25 Sty 2010, 07:47

I tak wolałem się w to sam nie bawić, bo kluczem który mam już połamałem dwie świece kiedyś.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group