
|
I Akademia Jazdy Sportowej - FKP |
Autor |
Wiadomość |
sowa


Model: Ford Fiesta Mk3`92
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i8V/110KM
Imię: joanna
Wiek: 41 Dołączyła: 09 Sie 2005 Posty: 2844 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 1 Gru 2008, 09:29
|
|
|
o taaak wieeeeeeelka buzia dla Pucia aka Grzmiąca Ręka Sprawiedliwości za zorganizowanie ASJ!!!!!!
troche poukladała mi w głowie , nazwała rzeczy nienazwane i rozbudziła jeszcze bardziej chęć do szybkiej ale świadomej i poprawnej techniczne jazdy.
Cały łikendos dzięki Wam będzie na pewno ważny i niezapomniany
hymn akademii |
_________________ GALERIA ZE SPOTÓW TZ
siekierap
s'klarnia
 |
|
|
|
 |
Żółwik Tuptuś
Ninja TEAM


Model: Ford Fiesta Mk1`81
Wersja: Turbo
Silnik: Inny
Dołączyła: 29 Maj 2004 Posty: 4354 Skąd: Z Galapagos
|
Wysłany: 1 Gru 2008, 22:30
|
|
|
Zasadniczo cała sprawa zaczęła się już w piątek rano. Może to trochę dziwnie zabrzmi w ustach faceta robiącego rocznie 100 tyś km w służbówce, ale właśnie w piątek zaczęła się dla mnie jazda dla przyjemności. Niestety na początek dostałem informacje, że Piter oraz Puma nie dojadą :(
Od pozostałych informacje były pomyślniejsze - sowa, trzeci, Tommur i WooYa przez cały dzień nie mogli sobie znaleźć miejsca ani w pracy, ani w domu. Każdy czekał na moment, gdy wyjedzie do Poznania .
W końcu stało się - wszyscy byliśmy w drodze
Reszta piątku to charakterystyczne dla nas połączenie chaosu z improwizacją przy robieniu miny, iż wszystko idzie zgodnie z planem ( jakim planem ? )
Przy wspólnych siłach wytargaliśmy Wannę z krzaków, w których letargowała ( Sowy siekierka jako holownik). Jeszcze tylko podjazd na stację w celu uzupełnienia paliwa i spadamy do domu się wyspać (akurat ) Tutaj po raz pierwszy poczułem przyjemny i dobrze znany dreszcz , który przechodzi przez moje ciało, gdy wiem, że zaraz będzie szybko .
Na stacji płaciłem jako ostatni i gdy wyszedłem okazało się, że Sowa i WooYa pojechali na Metę (naszą bazę noclegową)do czekających trzeciego i Tommura. W ciemnym końcu parkingu obserwowała mnie jedynie przyczajona biała mk3 ukrywająca się pod czarną maską, a przy niej ciemna, ledwo rysująca się w półmroku postać Pucia. Odpaliłem Wannę i pod pozorem mycia szyb czekałem, aż olej dojdzie do najdalszych zakamarków silnika - tak abym mógł ruszyć. Z rogu, w którym stała fiesta Pucia dochodził jedynie cichy pomruk silnika. On także się rozgrzewał .
Gdy uznałem, iż można ruszyć w drogę wsiadłem, zapiąłem się w szelki i powoli ruszyłem spod dystrybutora. Za mną cicho pomknął bez świateł Pucio.
Gdy wyjechaliśmy z terenu stacji tuż za moim tylnym zderzakiem rozbłysły światła.
Lets play - powiedziałem i strzeliłem ze sprzęgła. Obwodnicę Przeźmierowa przejechaliśmy klucząc między innymi, nieco zdziwionymi uczestnikami ruchu, omijając takie przeszkody jak nisko latające ciężarówki lub wysepki rozdzielające pasy ruchu .
Cały czas miałem przednie reflektory Pucia, jakby przyklejone do tylnego zderzaka.
Gdy zatrzymały nas światła na wiadukcie jedynie ciche pomrukiwania krzyczących przed chwilą motorów zdradzały, że auta nie są uśpione. Gdy zorientowałem się, że skręt w prawo spowoduje, że do domu dojedziemy najkrótszą i praktycznie prostą drogą, wyłączyłem kierunkowskaz. W aucie za mną nieruchomy cień zrobił to samo. Uśmiechnąłem się do niego i skupiłem na światłach. Droga na wprost jest dużo dłuższa, gdyż wychodzi za miasto, a malownicze tereny przez, które biegnie to jedna z jej zalet. Ale mnie tym razem chodziło o pozostałe jej uroki- kręty w miarę równy asfalt i praktyczny brak ruchu o tej porze.
Gdy zapaliło się zielone, ponowne strzeliłem ze sprzęgła .
Katapulta zamontowana w komorze silnikowej wystrzeliła auto do przodu, a wraz z nim przyklejoną do tylnego zderzaka białą mk- trójkę .
Co było dalej, każdy może łatwo się domyślić - jechaliśmy 40 km/h zgodnie z ograniczeniem, w bezpiecznej odległości 100 metrów od siebie, zachowując szczególną ostrożność w miejscach podejrzanych i niebezpiecznych .
A może nie ? Nie pamiętam.
W każdym razie dość szybko dotarliśmy na miejsce. Zaparkowaliśmy obok pozostałych aut Fiest. Jeszcze tylko sprawdzenie wozów przed jutrzejszym dniem, oleje, ciśnienia w oponach itd . Na koniec usypiający browarek w domu. Chcieliśmy się wszyscy wyspać - tak aby następnego dnia być na chodzie, jednak koleżanka Adrenalina pozwoliła nam zamknąć oczy między 3, a 4 rano. Pomimo niespełna czterogodzinnej drzemki przy otwartym oknie wszyscy wstali w doskonałych humorach. Szybka toaleta i gnamy na Tor
Prosta wjazdowa na teren toru jest miejscem szczególnym - filtruje ona całą złą energię jaką człowiek zgromadził w sobie. Im bliżej bramy wjazdowej, tym dalej od złego szefa, problemów z kontrahentami, opłat za mieszkanie i kredytów. To wszystko ma zakaz wjazdu na teren Toru. Tam jesteśmy tylko My i czarna wstęga asfaltu, która w zabójczym uścisku oplata każdego, kto po raz pierwszy wjechał na nią kołami swojego auta .
To prawda - gdy raz jej zasmakujesz, już nigdy nie będziesz mógł bez niej żyć .
Tym razem jednak przeciwnik z jakim przyszło się nam zmierzyć jest dużo bardziej groźny niż stoper lub inny zawodnik. Przyjechaliśmy tu, aby walczyć z własnymi słabościami, złymi nawykami i brakami w technice, a dokładniej brakiem techniki.
Przed biurem Toru witamy się z współuczestnikami Akademii. Jest już Cossworth, który z Fiesty przesiadł się do Nissana, dość liczna ekipa z klubu Focusa i kilka innych twarzy, które witają nas z uśmiechem i podobnym do naszego zniecierpliwieniem w oczach. Łącznie nieco ponad 20sztuk zapaleńców.
Akademię Sportowej Jazdy czas zacząć.
Najpierw Teoria. Profesor Szwagierczak obnaża przed nami zadziwiająco proste i oczywiste realia - "nie ma sportowej lub normalnej jazdy - jest dobra lub zła jazda", a najważniejszym patentem na dobrą jazdę jest brak patentów. Jest za to parę zasad. Na krześle w sali wykładowej wydaje się, że są to oczywistości i banały, stąd też niektórzy wychodzą z niej z nieco zdziwionymi minami.
Po części teoretycznej wszystko jest jasne, pytań brak, wszyscy wszystko rozumieją.
Sytuacja jednak zmienia się gdy wsiadamy do aut i podzieleni na grupy rozjeżdżamy się na poszczególne próby i ćwiczenia.
"Oczywiste oczywistości" stają się mniej oczywiste, albo wręcz zapomniane. Ćwiczenia na rączki, próba przejazdu pętli wg wskazówek z wykładu, slalom na mokrej nawierzchni, nic już nie jest zbyt proste.
Jazda z instruktorem na prawym, który na bieżąco pokazuje mi jakie błędy robię i jak ich uniknąć daje baaaardzo do myślenia. Zakręt po zakręcie, kółko po kółku wzrasta świadomość i poczucie kontroli nad tym, co właściwie jako kierowca mam do zrobienia w rozpędzonym samochodzie.
Zasadniczo zauważam jedną zasadę :
"Im mniej tym lepiej "
mniej ruchów rąk na kierownicy, mniej hamowań, mniej wachlowania gazem. Zaczynam jechać tak jakbym za każde przełożenie rąk na kierownicy lub wciśnięcie któregoś z pedałów miał dopłacić do kursu. Efekty są zadziwiające - auto nie robi już efektownych slajdów w każdą stronę, nie pali gumy na zakrętach, a każdy łuk to, nie walka o przyczepność za boczną linią toru, tylko coraz szybsza jazda.
Niestety do obiadu Preziowa ikserka przypomina o zerwanej jeszcze przed Akademią poduszce pod skrzynią - wynik - 1:0 dla urwanych węży chłodniczych. Środki zaradcze- wiocha na szybko - taśma do obwijania wydechów i jazda, bo Tor stygnie
Podczas przerwy obiadowej stwierdzamy ze zdziwieniem, że jako jedyni zamiast jak ludzie usiąść, zjeść ciepły posiłek i dać odpocząć zmęczonemu ciału, miotamy się między autami po raz setny sprawdzając stan oleju, którego nie ubywa, bądź uzupełniając chłodziwo, którego wręcz przeciwnie.
Znalezionym w czeluściach bagażnika Wanny pasem bezpieczeństwa ostatecznie naprawiamy poduszkę u Artura.
Na końcu pożerany na szybko obiad, który litościwe panie z cateringu podgrzewają specjalnie dla nas i znów jazda na Tor.
Pierwsze ćwiczenie, czyli jazda na trolejach, uwidacznia, że na pustym placu bokami potrafi jeździć każdy.
Gorzej gdy pojawiają się na tym placu pachołki. Wtedy trzeba zacząć jeździć tam gdzie chce kierowca, a nie auto. I znowu schody, ale po paru próbach dajemy radę. Niestety nie ma czasu na kontemplacje tego co robiliśmy - zmiana prób - teraz jedziemy na ćwiczenie dohamowania i slalom . Na slalomie zauważam, że Wanna przestała być " za szeroka " na Tor, i że nawet ostry slalom da się zrobić bez ręcznego - i to naprawdę bardzo szybko .
Po slalomie przychodzi czas na to, na co wszyscy czekaliśmy - Duża Pętla . W mojej grupie za Instruktorem ustawiają się Pucio w RS-ce, sowa i Artur ( jadący na zmianę z Tommurem ) w Ikserkach i Wanna.
Sprawa jest prosta - każdy z nas prowadzi jedno kółko, po czym na prostej startowej puszcza na liderowanie następnego. Przed startem nikt nie próbuje z nikim rozmawiać - wszyscy są w amoku każdy, na swój sposób przygotowuje się do ostatecznego egzaminu. Skupienie, sprawdzenie dociągnięcia pasów bezpieczeństwa, ostatnie uwagi i instrukcje od instruktora. Jedynie lekko głupawy, może trochę dziecinny uśmiech nie znika nikomu z twarzy.
Na dworze jest już mocno szaro, wieczór nadchodzi dużymi krokami. Cała powierzchnia Toru jest mokra, a na kilku prostych czekają na nas kałuże .
Ruszamy
Jadę ostatni, więc mam widok na całą kolumnę - przede mną dwie ikserki i rs-ka z rykiem silników rozdzierającym wieczorną ciszę wznoszą mgiełkę z mokrego asfaltu największego Toru Wyścigowego w Polsce. Heh - to chwyta za serce - naprawdę .
Jadące jako pierwsze auto instruktora jest śrubującym czasy popędzaczem, a nie zawalidrogą pilnującą abyśmy nie poginęli w mroku .
Na każdym z zakrętów widzę jak Artur walczy na granicy przyczepności coraz szybciej jadącym spadkiem. Mokra nawierzchnia i zapadające ciemności są najlepszym i najsurowszym egzaminatorem - tutaj nie ma możliwości ściągania lub ukrycia braków - wszystko wychodzi bezlitośnie.
Na jednym z zakrętów widzę jak tył Arturowej ikserki zaczyna wyprzedzać przód po zewnętrznej.
Trzeci zakłada kontrę, później drugą i wyprowadza auto na prostą. Patrzę na licznik - 100 km/h po zakończeniu manewru .
Przy tej prędkości 12 metrów szerokości toru to naprawdę cholernie wąska kładka nad górską przepaścią.
Z analizy sytuacji przy piwie, jaka nastąpiła wieczorem, wiem, że jadący na prawym Tommur w momencie, gdy Spadek szedł bokiem dość intensywnie zastanawiał się, w jakiej odległości za nimi jest Wanna. Ocierka na łuku przy prędkościach powyżej 100 km/h mogłaby mieć opłakane skutki.
Jedziemy dalej i wymieniając kolejno leaderów pamiętamy, iż oprócz Toru, śliskiej nawierzchni, mroku i niedoskonałości auta, musimy walczyć także z okiełznaniem własnej psychy - tak aby wytrzymać właśnie w tym trudnym do uchwycenia momencie stania na krawędzi .
Na kolejnym okrążeniu Artur zmienia się z Tommurem i teraz to on goni kolumnę rozproszoną nieco po Torze.
W lusterku widzę światła siedzącego mi na ogonie Pucia oraz nieco za nim sowę.
Po pokonaniu "kukurydzy " widzę jak ogniki przednich świateł sowy nerwowo tańczą w mroku. Ale tylko przez moment. Kolejna Ikserka wychodzi cało z uślizgu przy około 100 km/h.
Nie ma jednak czasu na myślenie - jedziemy dalej.
Goniąc tylne światła Instruktora jadę najszybciej jak potrafię w całkowicie już panujących ciemnościach rozświetlanych jedynie nikłymi lampkami Wanny.
Przedostatni zakręt , dokręcona trójka .
Przekozaczam - tym razem to Wanna jedzie bokiem. Zakładam kontrę i złowieszcze szuranie zablokowanych kół miesza się z rozdzierającym rykiem silnika. Wanna kręci się i zachowuje jakby ktoś chwycił ją niewidzialną ręką i próbował wytrząsnąć mnie ze środka.
Nie będę pisał co zrobiłem, bo nie pamiętam - po prostu zrobiłem to co miałem zrobić i czego się nauczyłem. To były odruchy.
Nieco spocony zjeżdżam za Instruktorem do Depotu .
Instruktor wysiada z auta z szerokim uśmiechem :
- co - nerwy puściły ? - pyta retorycznie. Ja uśmiecham się będąc jeszcze w szoku i kiwam głową .
- No to jedziemy dalej bo szkoda czasu, musisz ten zakręt poćwiczyć - mówi wskakując do swojego auta i znów ruszamy na Tor .
Po wszystkim dowiaduję się, że podobne do moich przygód mieli także Pucio, Tommur i jadący MKVI WooYa .
Gdy zjeżdżamy z Dużej pętli (wszystko co dobre szybko się kończy ) idziemy na podsumowanie. Profesor Szwagierczak ponownie zadaje pytanie czy są jakieś uwagi lub pytania. Tym razem jest ich mnóstwo. Rozmawiamy dłuuugo, po czym żegnamy się i jedziemy na Metę przedyskutować wszystko przy piwie .
Rozmową nie ma końca, a przeżyte przez ten dzień chwile powodują, że z przejęcia wszyscy mamy oczy jak wystraszony chomik, którego Słoń zapiął w dupala.
Tego dnia Tor pochłonął kolejne ofiary w ludziach, którzy nie będą potrafili żyć bez szybkiej jazdy na krawędzi. Ludzi, którzy choćby nie chcieli, będą tutaj powracać przywabiani jego magiczną mocą tak, jak nieszczęśnicy na skałach wokół wysp zamieszkiwanych przez Syreny wabiące swym anielskim śpiewem.
Obłocone auta brzmią jakby bardziej rasowo, a wszelkie usterki są ranami odniesionymi w boju, które zanim się zagoją w warsztacie, będą noszone z osobliwą dumą. W końcu powstały nie byle gdzie.
Gdy dziś przeglądam HP widzę kontynuację zniszczenia jakie w naszej psychice uczyniło to spotkanie - WooYa szuka ikserki. Uśmiecham się do siebie i doskonale wiem dlaczego .
Stanął na drodze, z której nie łatwo zjechać.
Dziękuję wszystkim uczestnikom i Organizatorom Akademii Sportowej Jazdy za to, co tam przeżyłem .
Instruktorom za cierpliwość i cenne rady.
Puciowi za organizację ( bez Ciebie stary by nas tam nie było ) .
sowie, trzeciemu i Tommurowi za pomoc w klarowaniu Mety przed zdaniem ( bez Was bym tego nie zrobił)
WooYowi i Cossworthowi za to, że byli z Nami.
I mojemu Promyczkowi za wyrozumiałość i wsparcie .
ps: Moja rada - nie próbujcie - to droga, z której nie da się zawrócić . |
_________________ Wanna Rallye Team
&
Bad Boys Racing Team
ADHD/Adrenaline |
|
|
|
 |
madek

Model: Ford Fiesta Mk3`93
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.8i16V/130KM
Imię: Kuba
Dołączył: 23 Kwi 2006 Posty: 1755 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 00:05
|
|
|
Przeczytalem... teraz moge isc spac a pytania beda jutro |
_________________ była sobie RS`ka... |
|
|
|
 |
Parzych
Prince of Biłgoraj 2012


Model: Ford Fiesta Mk6`06
Wersja: Ambiente
Silnik: 1.6Duratec 100KM
Imię: Jacek
Wiek: 52 Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 8085 Skąd: WawaTeam/Praga
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 03:31
|
|
|
Ja też przeczytałem... I nie wiem czy dam radę zasnąć... Niestety nie było mi dane być TAM z Wami... Może kiedyś się uda, mam nadzieję... |
_________________ BARDZO PROSZĘ O NIE MĘCZENIE MNIE NA PW (ANI PRZEZ GG) PROŚBAMI DORADZENIA W SPRAWIE ZAKUPU AUTA (ANI W SPRAWACH MECHANIKI/ELEKTRYKI OGÓLNEJ I CAR AUDIO), NIE ZNAM SIĘ I MAM JUŻ DOŚĆ PISANIA TEGO KAŻDEMU!!! OD TEGO SĄ TEMATY W DZIALE "PRZED ZAKUPEM (ORAZ MECHANIKA/ELEKTRYKA/CAR AUDIO)"!!! DZIĘKUJĘ, DOBRANOC...
F16 w obiektywie Krzyśka Palińskiego
 |
|
|
|
 |
trzeci
Moderator


Model: Ford Fiesta Mk3`91
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i8V/110KM
Imię: Artur
Wiek: 55 Dołączył: 24 Maj 2004 Posty: 7108 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 04:36
|
|
|
Się rozpisałeś Michał
Ale jak zawsze wiernie oddałeś to co tak trudno opisać.
Zanim wrzucimy nasze fotki i filmiki, pierwsza galeria z forum Focusów: KLIK |
_________________ Verba volant, scripta manent |
|
|
|
 |
Tommur


Model: Ford Fiesta Mk3`90
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i/104KM
Imię: Tomek
Wiek: 52 Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 910 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 15:39
|
|
|
Ponownie powiem, że było zacnie. Może podsumowaniem tego niech będzie fakt, że po przespaniu 3 godz. nocki i piwku rano i na zajęciach było ok (adrenalinka). A wracając na metę do Zółwia (droga max 15min). Czując miłe ogrzewanko w aucie Artura, urwał mi się film i zasnęłem na dzięcioła nie wiedząc kiedy. Artur nawijał do mnie dalej. Dopiero stojąc przed przejazdem kolejowym stwierdził, że monolog jest nudny i zerknął co ze mną nie tak. Zapewne mówił mądrze .
Powiem Wam jedno. Bardzo ciekawie na przerwie obiadowej wyglądły fiestki z maskami w górze. Kierownik subarynki i focusy dziwnie na nas zerkały. Ale nie mogliśmy im zdradzić naszych patentów jak zrobić nową mapę edisa wykałaczką, czy też zamocować poduchę silnika resztkami pasa bezpieczeństwa. Na szczęście nie podeszli. Mogliśmy zostawić ich żywych.
POniżej kilka zdjęć (sorki za jakość, ale chyba coś mi siada w aparacie).
Szybki serwis, wyciek usunięty i fiesta artura jedzie dalej
Za chwilę mała pętla
[img=http://img395.images...2386ct2.th.jpg]
Fiesty w szyku bojowym
Robi się szaro. Za chwilę instruktor poprowadzi okrążenie rozgrzewkowe dużej pętli.
Pięknie to wyglądało. Z prawej fokusy subaru i ninne maści. Z lewej fiesty mondeo.
Jak widać na 1 focie Pucio się ugotował już przed startem
 
Filmiki potem jak się nauczę zmniejszać rozmiar avi lub inni je wstawią.
Szkoda, że nie było Pitera foty i ujęcia pewnie byłyby piękniejsze.
Ja tam jeszcze wrócę
|
_________________ Prędkość była dobra , tylko zakręt był za ciasny
Czarnula Tommura
Sędzia KJS, PPAiK i inne
FKP RACE&RALLY TEAM
Automobilklub Zachodniopomorski |
|
|
|
 |
Greg_FKP [Usunięty]
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 17:37
|
|
|
Żółwik Tuptuś, piękna relacja.
Dzięki za zaproszenie Focusów,
mam nadzieje że następnym razem też bedziecie o nas pamiętać
Zdjęc na naszej stronie niestety mało,
brak ludzi by je robić.
Zresztą to oczywiste bo każdy wolał latać po torze.
Pzdr. |
|
|
|
 |
Brook
Klubowicz


Model: Ford Fiesta Mk6`06
Wersja: ST
Silnik: 2.0/16V
Imię: Wioletta
Wiek: 45 Dołączyła: 18 Lis 2006 Posty: 799 Skąd: Chełm
|
|
|
|
 |
Żabcia


Model: Ford Fiesta Mk3`95
Wersja: Inna
Silnik: 1.3i/60KM
Imię: Ania
Dołączyła: 12 Maj 2008 Posty: 529 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 20:26
|
|
|
hm...przyjemnie się czyta te Wasze relacje
a z pewnego źródła wiem, że i Pucio jest strasznie zadowolony, że wszystko tak swietnie wypaliło
mam nadzieję, że następnym razem uda mi się choć na moment wpaść na tor i zobaczyć to wszystko na własne oczy
tylko jedno pytanie Kochani "Akademicy": skąd ten avatar? za nic Łukasz nie chce mi się przyznać |
_________________ GALERIA WLKP - zobacz koniecznie |
|
|
|
 |
PUCIO
Grzmiąca Ręka Sprawiedliwości


Model: Inne auto
Wersja: Inna
Silnik: Inny
Wiek: 75 Dołączył: 24 Kwi 2005 Posty: 708 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2 Gru 2008, 22:01
|
|
|
Żółwik Tuptuś,
|
|
|
|
 |
sowa


Model: Ford Fiesta Mk3`92
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i8V/110KM
Imię: joanna
Wiek: 41 Dołączyła: 09 Sie 2005 Posty: 2844 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 3 Gru 2008, 00:51
|
|
|
Żabcia, ale on się nie przyzna bo sam nie wie
Niewidzialna ręka przemieniła Pucia w superbohatera superPucia |
_________________ GALERIA ZE SPOTÓW TZ
siekierap
s'klarnia
 |
|
|
|
 |
Cosworth [Usunięty]
|
Wysłany: 3 Gru 2008, 01:19
|
|
|
Godna relacja, winszuje, od tego tygodnia odkładam stare opony na next time, nowo założone zimówki wyglądają jak po 3 sezonach . Dziękuję za imprezę, za wrażenia za "szybko zmieniającą się dekorację "
PS.
A tak na lajcie pamiętacie text z dwoma laskami i holowaniem samochodu albo scena z parkowania w Niemczech za tirem Spoko nieobecni opowiemy wam, jak będziecie grzeczni rzecz jasna |
|
|
|
 |
trzeci
Moderator


Model: Ford Fiesta Mk3`91
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i8V/110KM
Imię: Artur
Wiek: 55 Dołączył: 24 Maj 2004 Posty: 7108 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 3 Gru 2008, 01:55
|
|
|
Cosworth napisał/a: |
A tak na lajcie pamiętacie text z dwoma laskami i holowaniem samochodu albo scena z parkowania w Niemczech za tirem |
Hehehehe, no ba !!
Ciekawe jakim humorystycznym opowiadaniem uraczy nas Szwagierszczak następnym razem |
_________________ Verba volant, scripta manent |
|
|
|
 |
Cosworth [Usunięty]
|
Wysłany: 3 Gru 2008, 23:25
|
|
|
A tak w ogóle to wam jeszcze powiem że może to śmieszne i trochę dziwne ale poważnie i generalnie to mi się załączyło tak mocno chyba. Fotel w Lamerze mam cały czas ustawiony jak na torze, z pasów nie wychodzę i najchętniej tak jak mówił ten z Beemki opasał bym się nimi z drugiej strony, obie łapy na kierownicy i mam cały czas takie staranie się rzeźbienia czegokolwiek na drodze przy wykorzystaniu nabitych do główki tekstów, rysunków no i trochę tej praktyki tam z toru. Viola jest pełna podziwu i uznania dla mojej pozycji za kierownicą bo zawsze mnie wyzywała że mam nie leżeć i zapiąć pasy i straszyła że wysiądzie i zostawi a ojciec stwierdził że w końcu zmądrzałem bo już dawno stracił jakąkolwiek nadzieję na resocjalizację i mówi że jednak coś ze mnie jeszcze będzie. W gruncie rzeczy jest lala .
PS. Poziom mojego roztargnienia doszedł dziś nawet tak daleko że przeszła mi przez myśl by wraz z kumplem Edwardem kupić coś z 15 letniego, wybebeszyć, zaspawać i mieć takie tam. On często bywa na drifcie i widząc mój stan emocjonalnego podniecenia obiecał że mnie zabierze - o mojej reakcji na to wole niepisać |
|
|
|
 |
Żółwik Tuptuś
Ninja TEAM


Model: Ford Fiesta Mk1`81
Wersja: Turbo
Silnik: Inny
Dołączyła: 29 Maj 2004 Posty: 4354 Skąd: Z Galapagos
|
Wysłany: 14 Gru 2008, 01:52
|
|
|
Na naszej stronie głównej pojawiła się wzmianka o tej imprezie :
http://www.fiestaklubpols...d=137&Itemid=69
heh warto sobie przypomnieć |
_________________ Wanna Rallye Team
&
Bad Boys Racing Team
ADHD/Adrenaline |
|
|
|
 |
WooYownik
Prince of Rally Land 2010

Model: Inne auto
Wersja: Inna
Silnik: Inny
Imię: T.
Dołączył: 23 Maj 2004 Posty: 1130 Skąd: Pluton
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 17:01
|
|
|
Dzisiaj po powrocie z pracy zajrzalem do skrzynki pocztowej a tam .... TO Zdjecie slabe bo bateria padala w aparacie ... Dzien zaraz sie zrobil piekniejszy |
_________________
 |
|
|
|
 |
madek

Model: Ford Fiesta Mk3`93
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.8i16V/130KM
Imię: Kuba
Dołączył: 23 Kwi 2006 Posty: 1755 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 17:18
|
|
|
Mialem o cos spytac wczesniej i zapomnialem.
Mianiowicie jak sobie wyobrazacie na tym szkoleniu kosiarke 1.3 ? Tylko szczerze, bo ja mam wrazenie ze to silnik duuzo za slaby zeby wjechac na duza petle. Co prawda zawieszeniem i oponami (185/50/14) moglbym nadrobic w zakretach, ale wizja przyspieszania na prostych tym autem troche mnie rozsmiesza
Bo mała pętla to raczej spoko, tam moc az tak bardzo sie nie liczy, co było widać na zlocie |
_________________ była sobie RS`ka... |
|
|
|
 |
WooYownik
Prince of Rally Land 2010

Model: Inne auto
Wersja: Inna
Silnik: Inny
Imię: T.
Dołączył: 23 Maj 2004 Posty: 1130 Skąd: Pluton
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 17:25
|
|
|
madek napisał/a: | Mialem o cos spytac wczesniej i zapomnialem.
Mianiowicie jak sobie wyobrazacie na tym szkoleniu kosiarke 1.3 ? Tylko szczerze, bo ja mam wrazenie ze to silnik duuzo za slaby zeby wjechac na duza petle. Co prawda zawieszeniem i oponami (185/50/14) moglbym nadrobic w zakretach, ale wizja przyspieszania na prostych tym autem troche mnie rozsmiesza
Bo mała pętla to raczej spoko, tam moc az tak bardzo sie nie liczy, co było widać na zlocie |
Ja bralem udzial w szkoleniu i jakos nie narzekalem na moc, poza tym tam nie liczy sie predkosc a zdobywanie umiejetnosci .... A na duzej petli jakos sobie radzilem Jezdzilismy w grupach i jakos moja grupa mnie nie zgubila .. a autka lepsze mieli |
_________________
 |
|
|
|
 |
Żółwik Tuptuś
Ninja TEAM


Model: Ford Fiesta Mk1`81
Wersja: Turbo
Silnik: Inny
Dołączyła: 29 Maj 2004 Posty: 4354 Skąd: Z Galapagos
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 20:47
|
|
|
madek, widziałem co potrafią na Dużej Pętli zrobić dużo słabsze od Twojej fiesty maluchy . Pakuj się i nei marudź
Poza Wują także Ewa Sowilo także była na ASJ ( tylko wcześniej ) mk3 1.3 |
_________________ Wanna Rallye Team
&
Bad Boys Racing Team
ADHD/Adrenaline |
|
|
|
 |
sowa


Model: Ford Fiesta Mk3`92
Wersja: Xr2i
Silnik: 1.6i8V/110KM
Imię: joanna
Wiek: 41 Dołączyła: 09 Sie 2005 Posty: 2844 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 20:53
|
|
|
spoko madek jak dobrze pójdzie to jeszcze jedna mk3 1.3 bedzie
poza tym to nie wyscig nikt o miejsca nie walczy tylko bardziej o prawidlowe przejechanie toru a to mzona zrobic kazdym autem i z kazda predkoscią |
_________________ GALERIA ZE SPOTÓW TZ
siekierap
s'klarnia
 |
|
|
|
 |
|
Fiesta Klub Polska nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek treści umieszczane przez użytkowników forum.
Odpowiedzialność ta spoczywa na autorach tych treści.
| |
|